Premier Donald Tusk skraca o pięć miesięcy kadencję szefa CBA Andrzeja Stróżnego, choć prawo tego nie przewiduje. Sprawa najprawdopodobniej trafi do sądu i prok
W poprawnie funkcjonującej demokracji parlamentarnej - niezależna władza sądownicza. Są miejsca na ziemi, gdzie to względnie działa. A jak nie działa to obywatele masowo wychodzą na ulice, wymusić stosowne zmiany. Doraźnie wydaje mi się to lepszą opcją, niż dobrowolnie uznawać czyjąś nieograniczoną władzę, bo wygrał/a jakieś wybory.
Są miejsca na Ziemi gdzie to względnie działa dopóki stawka gry jest niska, a idea wymiany elit została wprowadzona w krwiobieg polityczny tak, by nie zagrażać interesom tych, którzy czerpią prawdziwe korzyści z układania się z władzą.
Czy pozostanie prezydentem USA kontrolującym najpotężniejszą armię i najbogatszą gospodarkę świata to dostatecznie wysoka stawka? Bo z tego co widziałem, mimo próby fałszowania wyniku i przeprowadzenia rewolty został zmuszony do opuszczenia stanowiska i jest obecnie sądzony.
Że zamiast upierać się przy złudzeniu że można kontrolować władzę, lepiej pozbyć się władzy? Nwm, wydawało mi się że kiedyś byłeś anarchistą, ale rozumiem że ten słynny bukczinizm to już praktycznie afirmacja porządku parlamentarnego?
Władzę mogą kontrolować wyłącznie zorganizowane i głeboko ideologiczne masy społeczne, lub grupy je kontrolujące. I jeden i, słusznie, drugi kierunek współczesny ruch anarchistyczny odrzuca. Jeśli chodzi o bookchinizm najwyraźniej źle rozumiesz, no chyba, że trolujesz, ale jaki miało by to sens w takiej rozmowie? W każdym razie to osobna dyskusja, bo mowa nie o ideach a faktycznym funkcjonowaniu systemów. Meritum jest takie, że w większości parlamentarnych demokracji porządek prawny nakłada ograniczenia na wszechwładzę rządzących. Jak wątpliwe, wadliwe, podlegające zmianom i będące zależne od wpływu zorganizowanego społeczeństwa by to nie było. Dowolna europejska demokracja jest dla mnie znacznie bardziej preferowana od Rosji gdzie na wewnętrznej granicy żołnierz zaoferuje, że może cię rozstrzelać na poboczu czy Chin, gdzie zaprzyjaźnione z tobą osoby w restauracji szeptem zwrócą ci uwagę jakich nazwisk nie wypowiada się nawet w żartach.
edit: Akceptacja przekraczania tych ogarniczeń przez władzę, w myśl zasady że skieruje to ludzi do samoorganizacji i rewolucji jest dla mnie jednym z najbardziej nieodrzecznych dogmatów zakorzenionych w ruchu anarchistycznym. Gdyby myśl “im gorzej tym lepiej” działała Korea Północna powinna być do teraz anarchistycznym rajem.
Legalność wynika z operowania w granicach prawa, więc nie ma prawa robić wszystkiego.
A kto jej zabroni i rozliczy z jeh decyzji?
W poprawnie funkcjonującej demokracji parlamentarnej - niezależna władza sądownicza. Są miejsca na ziemi, gdzie to względnie działa. A jak nie działa to obywatele masowo wychodzą na ulice, wymusić stosowne zmiany. Doraźnie wydaje mi się to lepszą opcją, niż dobrowolnie uznawać czyjąś nieograniczoną władzę, bo wygrał/a jakieś wybory.
Są miejsca na Ziemi gdzie to względnie działa dopóki stawka gry jest niska, a idea wymiany elit została wprowadzona w krwiobieg polityczny tak, by nie zagrażać interesom tych, którzy czerpią prawdziwe korzyści z układania się z władzą.
Czy pozostanie prezydentem USA kontrolującym najpotężniejszą armię i najbogatszą gospodarkę świata to dostatecznie wysoka stawka? Bo z tego co widziałem, mimo próby fałszowania wyniku i przeprowadzenia rewolty został zmuszony do opuszczenia stanowiska i jest obecnie sądzony.
Erdogan też był kiedyś osądzony. Nawet siedział. :)
Ok, ale czego to dowodzi?
Że zamiast upierać się przy złudzeniu że można kontrolować władzę, lepiej pozbyć się władzy? Nwm, wydawało mi się że kiedyś byłeś anarchistą, ale rozumiem że ten słynny bukczinizm to już praktycznie afirmacja porządku parlamentarnego?
Władzę mogą kontrolować wyłącznie zorganizowane i głeboko ideologiczne masy społeczne, lub grupy je kontrolujące. I jeden i, słusznie, drugi kierunek współczesny ruch anarchistyczny odrzuca. Jeśli chodzi o bookchinizm najwyraźniej źle rozumiesz, no chyba, że trolujesz, ale jaki miało by to sens w takiej rozmowie? W każdym razie to osobna dyskusja, bo mowa nie o ideach a faktycznym funkcjonowaniu systemów. Meritum jest takie, że w większości parlamentarnych demokracji porządek prawny nakłada ograniczenia na wszechwładzę rządzących. Jak wątpliwe, wadliwe, podlegające zmianom i będące zależne od wpływu zorganizowanego społeczeństwa by to nie było. Dowolna europejska demokracja jest dla mnie znacznie bardziej preferowana od Rosji gdzie na wewnętrznej granicy żołnierz zaoferuje, że może cię rozstrzelać na poboczu czy Chin, gdzie zaprzyjaźnione z tobą osoby w restauracji szeptem zwrócą ci uwagę jakich nazwisk nie wypowiada się nawet w żartach.
edit: Akceptacja przekraczania tych ogarniczeń przez władzę, w myśl zasady że skieruje to ludzi do samoorganizacji i rewolucji jest dla mnie jednym z najbardziej nieodrzecznych dogmatów zakorzenionych w ruchu anarchistycznym. Gdyby myśl “im gorzej tym lepiej” działała Korea Północna powinna być do teraz anarchistycznym rajem.