This is an automated archive made by the Lemmit Bot.

The original was posted on /r/polska by /u/SagezFromVault on 2024-04-09 14:45:29.


Sytuacja na rynku mieszkaniowym zainspirowała mnie do tego posta, zróbmy to i żartobliwie, i poważnie jednocześnie. Ja uszereguję te opcje ze swojego punktu widzenia oczywiście, z krótkim uzasadnieniem.

1 Mieszkanie z rodzicami - to zależy. Jak rodzice super, to ta opcja najlepsza. Wydatki śmieszne małe, obiadki, pranie, rodzinna atmosfera. Dla prawdziwych obrońców tradycyjnych wartości jeszcze lepszą opcją jest wspólne mieszkanie z rodzicami oraz dziadkami, ew. dalszą rodziną jak w XIX wieku na wsi. Może być ciasnawo, ale wszyscy sobie pomagają i jest wesoło. Według statystyk jest to opcja coraz popularniejsza wśród młodych (znaczy z rodzicami, nie dziadkami).

2 Mieszkanie na działce ROD lub w domku letniskowym - opcja ciut albo wyraźnie droższa, no ale ta niezależność i przyroda dookoła. Trudno jest zimą, metraż z reguły niewielki. Mimo wszystko można sporo zaoszczędzić. Zupełnie poważnie napiszę, że mój znajomy po rozwodzie zostawił żonie mieszkanie i obecnie mieszka na działce ROD. Serio niektórzy się na to decydują.

3 Przyczepa kempingowa/Barak/Kontener/plastikowe pudła - te opcje mają swoich zwolenników, można tak żyć, no ale nie jest JESZCZE tak źle żeby było to tak społecznie akceptowane jak opcje 1 i 2. Kwestia czasu, a sprytni przedsiębiorcy już i tak chyba od dawna próbują sprzedać wizję mieszkań czy domów z kontenerów czy innych modułów (pewnie plastik jakiś czy co).

4 Auto i namiot - lepsze to niż bezdomność, ale jak dać sobie radę zimą? To już nieironicznie lepiej jest sobie zbudować w lesie porządną ziemiankę, czasem bezdomni tak robią. Ale jak wiedzą znawcy partyzantki i fani Wyklętych, życie w lesie wcale łatwe nie jest. Nawet w trakcie II wojny światowej pójście do lasu i zostanie tam to była ostateczność.

5 Pomysły typu życie w łodzi (wynajętej?), życie na tratwie lub na jakiejś plastikowej platformie przy rzece - chyba kompletna rzadkość u nas, no na pewno romantycznie, ale to jeszcze nie ten etap desperacji. Są co prawda takie pomysły i wizje, no ale bez jaj. Chyba że się mylę i jest to całkiem poważny trend.

Co myślicie?