Trochę się też martwię że to znowu będzie książka o niedoli i strasznym życiu babek z zupełnym pominięciem tego co na wsi mogło być wzmacniające (ziołolecznictwa, budowania wspólnoty opartej na darze, antyklerykalizmu, wspólnotowym wychowywaniu dzieci- choć może to tendencje, które w dwudziestoleciu już znikły z polskiej wsi).
Trochę się też martwię że to znowu będzie książka o niedoli i strasznym życiu babek z zupełnym pominięciem tego co na wsi mogło być wzmacniające (ziołolecznictwa, budowania wspólnoty opartej na darze, antyklerykalizmu, wspólnotowym wychowywaniu dzieci- choć może to tendencje, które w dwudziestoleciu już znikły z polskiej wsi).