Okazuje się, że byłoby mnie teraz stać na zakup z małym kredytem rudery na końcu świata (jak na dolnośląskie warunki) i kurcze nie wiem. Wydaje mi się, że mam świadomość ograniczeń i obowiązków wynikających z życia na wsi, ale już mądrzejsi polegli na wiecznych remontach. Znajomi, zwłaszcza ci co pochodzą ze wsi mi odradzają, dość niezręcznie byłoby się jeszcze przed szmerem zbłaźnić :/
odradzam. Mieszkałam parę lat na wsi i mimo, że to była wieś pod dużym miastem, to nigdy więcej. Jak więzienie - bez samochodu się nie wydostaniesz…Teraz mieszkam w niedużym mieście powiatowym i - mimo specyficznych klimatów politycznych - jestem zadowolona. Prozaicznie mam blisko do sklepu, ulice mają chodniki, jest jakaś zieleń (a nie tylko domy i pola) i do dużego miasta pociągiem dotrę w nieco ponad godzinę
Okazuje się, że byłoby mnie teraz stać na zakup z małym kredytem rudery na końcu świata (jak na dolnośląskie warunki) i kurcze nie wiem. Wydaje mi się, że mam świadomość ograniczeń i obowiązków wynikających z życia na wsi, ale już mądrzejsi polegli na wiecznych remontach. Znajomi, zwłaszcza ci co pochodzą ze wsi mi odradzają, dość niezręcznie byłoby się jeszcze przed szmerem zbłaźnić :/